W czasie ostatniego spotkania dziewiarek w końcu pokazałam SKOŃCZONĄ spódnicę wykonaną wg wzoru Tiny Whitmore, Lanesplitter. Chciałam ją zrobić od dawna, tj. od momentu powrotu do dziergania rok temu. Oryginał jest wykonany z Noro, więc cena mnie skutecznie odstraszała. Ale na którymś ze spotkań zobaczyłam spódnicę robioną wg tego wzoru z włóczek skarpetkowych przez Dobranoc. Postanowiłam zrobić swoją wersję i wyszła znakomicie, że tak powiem nieskromnie bardzo. Robiłam ją z włóczek Fabel (czarna) i Delight (turkusy, fiolety) Dropsa na drutach KP 2,5.
Nie mam jeszcze zdjęć skończonej, więc pokazuję z etapu dokończone-ale niezupełnie, czyli ze spotkania 2 miesiące temu. Chciałam pokazać kolory.
zdjęcie ze strony e-dziewiarka.pl |
Zobowiązałam się koleżance Kasi, że wyjaśnię dokładnie jak się taką spódnicę robi.
Jeśli robimy spódnicę z dwóch kolorów lub rodzajów włóczek, to trzeba ustalić, który ma być "na wierzchu" czyli po prawej stronie spódnicy widać to jako oczka lewe (u mnie czarne), a który pod spodem - widoczne jakby u dołu oczka prawe (u mnie kolorowe).
Zaczynamy od nabrania na druty 4 oczek włóczkę kolorową.
Następnie robimy jeden rząd oczkami prawymi i jeden lewymi.
W kolejnym rzędzie zaczynamy dodawać w co drugim rzędzie (czyli zawsze na prawej stronie robótki) po jednym oczku zaraz po pierwszym i w przedostatnim. W oryginale jest dodawane w pierwszym i ostatnim, ale ja wolałam robić po swojemu. Oczka dodajemy sposobem kfb - knit front and back. Wiem, że Kasia robi tak jak i ja oczka lewe po rosyjsku, więc jeśli ktoś jeszcze tak robi :), zanim dołoży oczko sposobem kfb, musi sobie to oczko odpowiednio ułożyć/odwrócić na drucie tj. tak, żeby leżało faktycznie na prawo. Inaczej kfb będzie ciężko zrobić.
Niezależnie od tego, że trzeba pamiętać by zawsze na prawej stronie robótki dokładać te oczka - jedno oczko na początku i jedno na końcu robótki, trzeba jeszcze pamiętać o zmianie nitek. Zaczęliśmy nitką kolorową - pamiętamy - 1 rząd oczka prawe, 2 lewe.
W 3 rzędzie włączamy nitkę czarną i przerabiamy rząd oczkami prawymi,
4 rz. dalej nitką czarną, ale uwaga nadal oczka prawe,
5 rz. nitka kolorowa - oczka prawe,
6 rz. nitka kolorowa - oczka lewe,
7 rz nitka czarna - oczka prawe,
8 rz. nitka czarna - oczka prawe itd, itd.
Dodajemy oczka po obu stronach tak długo, aż prawy brzeg robótki będzie tak długi, jak chcemy, żeby była długa nasza spódnica.
Kiedy już to osiągniemy, zaczynamy odejmować po jednym oczku na prawym brzegu robótki (czyli za pierwszym oczkiem na prawej stronie robótki), ale nadal dodajemy w tym przedostatnim.
Robimy to tak długo, aż lewy brzeg robótki będzie tak długi, by być "obwodem bioder" naszej spódnicy.
W tym momencie gubimy 2 i ostatnie oczko. Sposób proszę sobie dobrać, jaki odpowiada. W oryginale jest ssk, ale jak ktoś robi lewe po rosyjsku, to wygodniej mu będzie k2tog.
Z tego wychodzi nam prostokąt, który wygląda mniej więcej tak:
Boki zszywamy i na górze spódniczki dorabiamy tunel na gumkę, dowolną techniką. Ja robiłam prawym i żeby się dobrze zginało na odpowiedniej wysokości zrobiłam rządek lewych i znów tyle samo prawych, zakończyłam i przyszyłam. Mam nadzieję, że wszystko jasne, a jak nie to pytać proszę.
Z powagą dużą i skupieniem tłumaczę Kasi, jak zacząć spódnicę :) Zdjęcie pochodzi ze strony e-dziewiarka.pl |
Jestem z efektu bardzo zadowolona! Jak będzie ładna pogoda, to może zrobię jakieś zdjęcia w plenerze i zademonstruję na sobie :)
EDIT:
Po wielu pytaniach kierowanych do mnie drogą mailową lub pytaniami w tzw. "okienku" na e-dziewiarce, odpowiadam - na spódnicę w rozmiarze 38-40 zużyłam około 2 motków Delighta i 2 motków Fabela. Nie pamiętam czy coś mi zostało, albo czy minimalnie musiałam dodać. Niestety nie zapisałam... Teraz już staram się od razu podawać niezbędne ilości, ale ponieważ moje udziergi powstają czasami w "męczarniach", tzn. robię-odkładam-robię-odkładam-robię, to efekt jest taki, że w końcu nie pamiętam ile czego poszło. W tym przypadku robótka została przystopowana na jakiś czas brakiem Delighta w potrzebnym kolorze. Acha, robiłam na drutach 2,5.
Swoją drogą, lubię jak do mnie piszecie!
Piękne te kolory !
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobają!
UsuńBardzo dziękuję Makunko za tę instrukcję. Wszystko pojęłam.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo.
UsuńMakunko, bardzo piekna ta spodniczka! Zarowno sposob wykonania ciekawy i kolorystycznie tez super. Mam nadzieje, ze wstawisz zdjecia spodniczki na Tobie, gdyz jestem ciekawa jak sie uklada. Jest ku dolowi prosta czy tez sie troszke zweza? Bardzo mnie zainspirowalas i o ile pozwolisz chcialabym skorzystac z Twojego opisu i tez taka sobie wydziergac. Czy moglabys prosze podac ile moteczkow/dkg z kazdej z tych welenek zuzylas, jakie sa wymiary Twojego prostokata lub jaki orientacyjnie rozmiar nosisz.Gratuluje pomyslowosci i dziekuje za inspiracje. Pozdrawiam, ania
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Zaznaczam jednak, że pomysł nie mój. Zdjęcia zrobię, ale jak wyjdzie trochę światła :) Wymiary i zużycie uzupełnię pod postem, bo może faktycznie się komuś przyda.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo sie ciesze na Twoje zdjecia. Obejrzalam orginalna spodniczke Lanesplitter skirt i musze przyznac, ze Twoje kolorki duzo bardziej mi sie podobaja oraz wprowadzone przez Ciebie urozmaicenie w postaci extra paska. Z gory dzieki za podanie ilosci potrzebych welenek, bo z Dropsa jest do zaplacenia a z Noro wyszloby strasznie drogo. Milego wekendu
Usuńsuper ta spodnica :)...ja bardziej spodniowo dzinsowa jestem, ale ta mi sie wyjatkowo podoba :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobrze się ją nosi, polecam.
UsuńŚwietny pomysł z włóczką skarpetkową! Czekamy na zdjęcia na ludziu. *^v^*
OdpowiedzUsuńSpódnica ekstra- ale to już wiesz. Dzieki za instrukcje wykonania.
OdpowiedzUsuńświetna~!
OdpowiedzUsuńFajna spódnica. Właściwie obie są fajne :-) Sposób bardzo mi się podoba, chętnie spróbuję tej metody!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Bardzo mi się podoba ta spódnica. Dziękuję za opis wykonania - mam nadzieję, że przed zimą zdążę zrobić dla siebie.
OdpowiedzUsuńMakunko zachwycałam się już dawno Twoją spódnicą, ale teraz chyba nadchodzi czas na moją wersję :)
OdpowiedzUsuńPlanuję zrobić z takich włóczek jak Ty (tylko kolory inne) i stąd moje pytanie. Ile motków Delight Dropsa i Fabel poszło Ci na tę spódniczkę ?
No nie mam pytań, spódnica rewelacyjna wręcz... nie pomyśłałabym, żeby własny udzierg zakładać na te dolne atrybuty kobiecego ciała, ale ta Twoja wersja mnie naprawdę przekonuje! piękna!
OdpowiedzUsuńSądząc po ilości odwiedzin tego posta, spódnica się podoba i cieszę się, że spora ilość koleżanek-dziewiarek znalazła tu pomoc. Ja też miałam pewne obawy co do noszenia "swetra" na pupie, ale obawy były nieuzasadnione!
UsuńNiewątpliwie tym postem wprowadziłaś nową modę! i wcale się nie dziwię, że często oglądany jest ten post, bo raz - spódnica piękna, dwa - faktura tkaniny rewelacyjna, trzy - wełna wykorzystana w obrębie budżetu do zaakceptowania. No po prostu czad! o wyglądzie samej spódnicy na Tobie nie wspomnę! (widziałam w innym poście i chwalę tutaj:) )
UsuńPonieważ pytanie o ilość potrzebnej włóczki wraca co jakiś czas, dopisuję niezbędne informacje na koniec posta :)
OdpowiedzUsuńMakunko przeglądam ostatnio bardzo często Twój blog,postanowiłam też sobie taką spódnice zrobić.Dzięki bardzo za opis,ktory zrozumiałam.pozdr.Kaju
OdpowiedzUsuńHello, całkiem przypadkiem wybrałam takie same włóczki na moją Lanesplitter - w lutym Drops miał świetną promocję :) Przeglądając internet, trafiłam m. in. tutaj i chciałam podpowiedzieć, że można zrobić wersję tej spódniczki bezszwową, nie mamy wtedy tego problematycznego łączenia na jednym z boków. Pomysł nie mój, tylko znaleziony na Ravelry, ale skoro ktoś to rozpracował za nas, to myślę, że trzeba skorzystać ;) http://www.ravelry.com/projects/paulasulli/lanesplitter-2
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie pozdrawiam wszystkie przyszłe producentki/właścicielki Lanesplittera ;)
A mnie się ten drugi bok bardziej podoba, spuszczałabym z lewej a nie z prawej. Jest jakaś różnica? No i chyba te końce rzędów nie za dobrze mi wyszły.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący blog:-) opis klarowny,piękna autorka:-)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog:-) opis klarowny:-) piękna autorka:-)
OdpowiedzUsuńwłaśnie dziergam spódnicę ze skosu,po swojemu,ale tu znalazłam ten pomysł,dziękuje
OdpowiedzUsuńWitam :) Właśnie trafiłam na Twój opis wykonania spódniczki, super przystępny i czytelny.
OdpowiedzUsuńMam pytanie co do układania się udziergu na ludziu, a dokładniej na obszarze pas-biodra.
Jak widzę , spódniczka jest prostokątem. Czy nie ma za dużo "materiału" w pasie, jeśli w biodrach jest ok (a właścicielka to "klepsydra" ;) ? Widziałam Dropsową propozycję, tam są rzędy skrócone... i tak się zastanawiam... bo Twoja jest bardziej w zasięgu moich umiejętności :)
Moim zdaniem nie jest za dużo. Dzianina ma to do siebie, że układa się "do figurki" :)
UsuńW takim razie zabieram się do pracy :)
Usuń