Dywan bardzo powoli, ale przyrasta. Mam chwilami wątpliwości, czy mnie ten pomysł mnie przerośnie :) Powiem szczerze, że nie spodziewałam się, że to jest normalnie fizyczna praca! Zdecydowałam się na robienie całości francuzem, bo dzięki temu dywan będzie dość gruby. Wadą jest jednak to, że jakby wolniej go przybywa, natomiast zapewne sznurka zużyję więcej. Chcę jednak, żeby był taki, jaki sobie wymarzyłam.
W ramach relaksu robię na trójeczkach letni szalik z cieniutkiej Taiyo Lace Noro. Cóż za ulga dla rąk! Ja jednak zdecydowanie lubię małe rozmiary drucików.
Niedzielne popołudnie spędziłam w miłym towarzystwie mojego kolegi, który zabrał mnie na wycieczkę. Nie byle czym!
Muszę przyznać, że jechało się fantastycznie, wiatr we włosach, uśmiech na ustach. Samochód wzbudzał dużo pozytywnych reakcji, ludzie do nas machali przyjaźnie, niektórzy robili zdjęcia :) Na parkingu, gdzie stanęliśmy obok naprawdę "wypasionych" aut, ten jako jedyny przyciągał uśmiechniętych ludzi. A ja czułam się normalnie jak gwiazda! Niestety nie miałam kapelusza jakiegoś eleganckiego na tę okazję :)
Ja przy okazji zaprezentowałam się w nowej bluzeczce wykonanej z włóczki kupionej, wstyd się przyznać, ze dwa lata temu, albo lepiej. Doczekała się bidulka przerobienia na drutach w rozmiarze 3, a zużyłam chyba 5 motków bawełny Aria w obłędnym kolorze ciemnego złota, którego urody zdjęcie nie oddaje. Robiłam od góry, bez wzoru, jak zwykle prościutko, a jedyną ozdobą są poprzeczne paseczki, które dosyć spowalniały wykonanie całości. Nie mam pojęcia jak ta technika nazywa się po polsku, po angielsku widziałam różne nazwy - Chain Stich, Lateral Braid, Estonian Braid, Vikkel Braid. Generalnie to taki jakby I-cord, ale nie zamykający oczek :) Wiecie o co chodzi? W czeluściach internetu na pewno znajdziecie. Chociażby tutaj KLIK. Fajne, ale pracochłonne.
Niedzielne popołudnie spędziłam w miłym towarzystwie mojego kolegi, który zabrał mnie na wycieczkę. Nie byle czym!
Zwróćcie uwagę na pasek trzymający klapę silnika - cudo! |
Ja przy okazji zaprezentowałam się w nowej bluzeczce wykonanej z włóczki kupionej, wstyd się przyznać, ze dwa lata temu, albo lepiej. Doczekała się bidulka przerobienia na drutach w rozmiarze 3, a zużyłam chyba 5 motków bawełny Aria w obłędnym kolorze ciemnego złota, którego urody zdjęcie nie oddaje. Robiłam od góry, bez wzoru, jak zwykle prościutko, a jedyną ozdobą są poprzeczne paseczki, które dosyć spowalniały wykonanie całości. Nie mam pojęcia jak ta technika nazywa się po polsku, po angielsku widziałam różne nazwy - Chain Stich, Lateral Braid, Estonian Braid, Vikkel Braid. Generalnie to taki jakby I-cord, ale nie zamykający oczek :) Wiecie o co chodzi? W czeluściach internetu na pewno znajdziecie. Chociażby tutaj KLIK. Fajne, ale pracochłonne.
Super:)Zdjęcia wspaniałe, lansowanie wskazane zawsze:) Bluzeczka prezentuje się świetnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo Ludwiko dziękuję!
UsuńAleż szyk i styl! ❤️ Wszystko idealnie do siebie pasuje :)
OdpowiedzUsuńOkładka V - przebojowa! :)
Tak, czułam się bardzo szykownie :)
UsuńKochana, Ty jesteś stworzona do takich samochodów i na okładki Vogue też :)))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem z Tobą zgodna :)
UsuńBluzeczka piękna, ostatnie zdjęcie najlepsze! :) Też chcę na taką wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
To była faktycznie super wycieczka, mam nadzieję, że choć pierwsza, to nie ostatnia :) I ja pozdrawiam!
UsuńFiu fiu fiu... Same cukiereczki - bluzeczka ekstra, wkładka, no co tu dużo mówić, hiper super ekstra sexy! A samochód, no cóż fajny ale to tylko dodatek do reszty. I jak tu nie dać całości na okładkę Vouga...toż to byłby grzech
OdpowiedzUsuńAż się zaczerwieniłam. Bardzo mi miło!
UsuńSuperowo wyszłas na fotach ☺
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńMakunko - bosko wyglądasz w bluzeczce i jak ładnie prezentuje sie to Alfa Romeo w tle. Pozazdrościć bluzeczki i możliwości przejechania sie takim samochodem. Pomijam fakt Twojego zdjęcia w gazecie - pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAlfa Romeo jest zdecydowanie bohaterem tego posta :)
UsuńPiękna kobietka w pięknej bluzeczce!!!!!!!pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWow! Dziękuję!
UsuńCzegóż chcieć więcej, piękna kobieta w równie pięknym samochodzie:) Zazdroszczę!!!!
OdpowiedzUsuńSiedząc w takim aucie samoocena zdecydowanie rośnie :)
UsuńNie wiem co najpierw chwalić, bluzeczkę czy samochód? Żart ;) Oczywiście, że bluzeczkę. Prosta i piękna,a na dodatek w tak cudownym kolorze, na który choruję od pewnego czasu. A sesja w takim samochodzie..po prostu bajka:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa tam chwalę samochód :) Ale z bluzeczki jestem bardzo zadowolona! Dziękuję i pozdrawiam również :)
UsuńPiękny jest! i kolor ma obłedny a wzór jak dla mnie wart cierpienia :))))
OdpowiedzUsuńAle to zasługa i autorki i modelki :) no i okoliczności sesji do pozazdroszczenia :)))
Tak, ten kolor jest obłędny. Robiłam z tej włóczki bluzkę w kolorze czarnym i nie jest aż tak urokliwa. Sesja była super!
UsuńPiękna bluzeczka :-) Śliczny kolor.
OdpowiedzUsuńDoskonała sesja zdjęciowa :-) Piękny samochód - wyprawa takim samochodem... marzenie :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo!
UsuńRobiłam kiedyś coś ściegiem Lateral Braid. Myślę, że można na to mówić poziomy warkoczyk :D Choć nie mogę się dopatrzeć na bluzeczce, czy rzeczywiście masz warkoczyki czy może o coś innego chodzi.
OdpowiedzUsuńSposób w jaki robiłam jest podlinkowany :)
UsuńNo, no, prawdziwa gwiazda! Ty oczywiście, *^v^*, ale też bluzeczka. Skąd Wy bierzecie takie piękne nogi, najpierw Knitolog, teraz Ty... Też bym takie chciała!
OdpowiedzUsuńSamochód przepiękny! Zawsze powtarzam, że kiedyś to się robiło cudne auta, a teraz prawie wszystkie są takie, że jak patrzę na ulicę, to nie odróżniam marek i modeli, wszystko na jedno kopyto!